— Było wiadomo, że elektorat PiS-u może zdecydować, kto będzie prezydentem. I obaj kandydaci na różne sposoby o niego zabiegali. Miszalskiemu było trudno, bo on paradował kiedyś z ośmioma gwiazdkami wyrysowanymi na czole. Natomiast Gibała był posłem ruchu Palikota — mówił Andrzej Stankiewicz w studiu wyborczym Onetu i Faktu.