— W miarę postępu wojny inżynierowie “Topf & Söhne” często chwalili się tym, jak “wydajna” była ich maszyna — starali się konkurować ze sobą, aby stworzyć masowe piece, które mogłyby spalić więcej ciał, a nawet zasilać same komory gazowe — mówi w rozmowie z Onetem Karen Bartlett, autorka książki “Architekci śmierci. Rodzina inżynierów Holocaustu”.