W więzieniu Marcin zgodził się na współpracę z policją. Trafił do celi z mordercą. Miał od niego wyciągnąć informacje na temat niewyjaśnionego zabójstwa sprzed lat. Słyszał, że jeśli wykona zadanie, trzy postępowania, które toczą się przeciwko niemu, zostaną umorzone. Albo dostanie zawiasy. Gdy wyszedł na wolność, został skazany na trzy lata. Poczuł się oszukany przez policję. Gdy opisaliśmy jego historię, trafił do policyjnej bazy poszukiwanych. Wątkiem policjantów ma natomiast zająć się prokuratura.