— To jest groza. Powiem szczerze, to się w głowie nie mieści, jak pożytecznymi idiotami są, albo po prostu zdrajcami. To są tylko dwa określenia, które przychodzą mi do głowy, jeżeli tuż przed Morawieckim przemawia kongresman partii republikańskiej, trumpista, który zapowiada w Budapeszcie, że złoży wniosek o odwołanie przewodniczącego Izby Reprezentantów, spikera, za to, że poddał pod głosowanie pakiet pomocowy dla Ukrainy. Po czym wychodzi Morawiecki cały na biało i zaczyna swój bełkot antytuskowy, to się po prostu w głowie nie mieści —Michał Szczerba o wizycie Mateusza Morawieckiego w Budapeszcie.