Czy ktoś był w stanie w ogóle wymyślić taki scenariusz finałowego meczu Igi Świątek z Aryną Sabalenką (7:5, 4:6, 7:6)?! To było przecież istne szaleństwo! Każde zagranie miało mnóstwo jakości, a poszczególnymi akcjami można by obdzielić przynajmniej kilka innych spotkań, bo było ich tak wiele. Polka momentami wychodziła z beznadziejnych sytuacji, musiała bronić nawet kilku piłek meczowych, ale rywalka mimo to nie zdołała jej złamać. Skrót tego meczu po prostu musicie zobaczyć. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy