Czy Wielkopolska nie będzie miała żadnego swojego przedstawiciela w Parlamencie Europejskim, bo wszystkie mandaty zgarną tzw. spadochroniarze? Taki scenariusz kreśli poznański poseł Bartłomiej Wróblewski, startujący do PE z czwartego miejsca na liście PiS. Tym samym uderzył w decyzje własnej partii, która w Wielkopolsce na dwóch czołowych miejscach wystawiła kandydatów spoza regionu: prezydenckiego ministra Wojciecha Kolarskiego oraz europosła Ryszarda Czarneckiego. W partii wrze po decyzji centrali.