— Nie ma tu miejsca na żaden przypadek ani żadną spontaniczność, że współpraca pana Szmydta ze służbami ze wschodu musiała trwać od jakiegoś czasu. Raczej dłuższego niż krótszego — mówi Onetowi były wysoki rangą oficer ABW, który chce zachować anonimowość. Podkreśla, że to najpewniej służby rosyjskie, a nie białoruskie “prowadziły” Szmydta i załatwiły mu kanał przerzutowy na Białoruś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *