— Tomasza Szmydta niekoniecznie zaproszono i nakłaniano do tej podróży. Pomagałem takim ludziom, a mimo to mogę z ręką na sercu powiedzieć, że uciekinierów generalnie się nie lubi i zazwyczaj nie czeka się na nich z otwartymi ramionami — mówi Onetowi Joseph Augustyn, który przez wiele lat kierował w CIA komórką organizującą szpiegom nowe życie w USA. — W dodatku, uciekinierzy wyjątkowo często okazują się ciężarem dla służby wywiadowczej, która ich ugościła. Może troszkę generalizuję, ale — nazywając rzeczy po imieniu — uciekinierzy nie są ludźmi normalnymi — dodaje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *