Kontrowersje wzbudziły słowa wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w rozmowie z Radiem Zet stwierdził, że od czasu, kiedy pojechał do Ukrainy na początku wojny, “do dziś” ma spakowany plecak ewakuacyjny. Politycy opozycji zarzucili ministrowi obrony narodowej, że w przypadku wojny chciałby się ewakuować z kraju. Rzecznik PSL odpiera zarzuty i tłumaczy słowa szefa MON.