Gdy Mariusz Misiura oglądał w telewizji ludzi umierających na ulicach, nie wiedział, czy wierzyć temu, co widzi. Pandemia zatrzymała polskiego trenera w Chinach, a przed zarazą uciekł na Filipiny. Nie przypuszczał, że spędzi tam prawie pół roku, scementuje swój związek z piękną Kenijką i przeżyje wybuch wulkanu. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *