Jeszcze kilka dni temu Carles Puidgdemont z optymizmem patrzył w przyszłość. Wierzył, że nie tylko wróci do ojczyzny, ale znów stanie na czele autonomicznego rządu. Kataloński polityk od blisko siedmiu lat przebywa “na wygnaniu” po tym, jak zorganizował nieuznawane przez władze w Madrycie referendum. W niedzielnych wyborach do lokalnego parlamentu proseparatystycznym partiom nie udało się uzyskać większości. To pierwszy taki przypadek od ponad dekady.