“Gdy tak szliśmy, z początku kolumny docierały do nas szepty. Ktoś zapytał, dokąd idziemy. Odpowiedź brzmiała, że najwyraźniej zmierzamy do komory gazowej. – Tolu, dokąd idziecie? ! Co się dzieje?! – krzyczała mama. Nie widziałam jej w tłumie. Słyszałam tylko jej głos. — Idziemy do krematorium — odparłam niemal radosnym tonem” — pisze we wspomnieniach z niemieckiego obozu zagłady w Birkenau Tova Friedman. Publikujemy fragment książki wydawnictwa Poradnia K pt. “Byłam dzieckiem z Auschwitz”.