Elżbieta trafiła do przychodni z bólem serca. Lekarka zrobiła jej EKG. Uspokajała, że to chwilowy spadek formy. W kolejnych dniach, gdy ból nie mijał, przepisała jej antybiotyk i wysłała do okulisty. Odradzała wzywanie karetki. Gdy w końcu rodzina zadzwoniła po pogotowie, usłyszeli, że to zawał. W szpitalu dowiedzieli się, że zawał serca wyszedł już na EKG sprzed pięciu dni. Wkrótce kobieta zmarła.