Szef ukraińskiego wywiadu Kyryło Budanow przedstawia ponury obraz sytuacji na froncie. Jego zdaniem Rosjanie w coraz większym szale napierają na Charków, a do tego obrali sobie nowy cel — region Sumy zamieszkiwany przez ponad milion osób. Kreml rzuca do tej bitwy potężne siły, Kijów natomiast nie ma odpowiedniej liczby żołnierzy do obrony. — Próbowałem wszystkiego, ale niestety nie mamy nikogo w rezerwie — powiedział, dodając, że z godziny na godzinę sytuacja staje się coraz bardziej rozpaczliwa.