Gdy już po dwóch minutach Robert Lewandowski w świetnym stylu trafił do siatki, mogło się wydawać, że to nareszcie będzie ten dzień. Bo Polak w końcu był widoczny nie tylko w środku pola, ale i pod bramką rywala. Można było więc żywić nadzieję, że na finiszu semestru niespecjalnie przykładający się do kolejnych kolokwiów Lewandowski rzutem na taśmę zda ten najważniejszy egzamin. Ostatecznie musiał skapitulować. Przy niebywałym wyczynie swojego rywala był bez szans. Choć gdyby nie sytuacja z 29. minuty, nabrałby pewnie jeszcze wiatru w żagle. To jednak i tak temat zastępczy. Cała Katalonia będzie w najbliższym czasie żyć zupełnie inną kwestią. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy