— To jest taki trik pani prezydent Mai Sandu, żeby zwiększyć swoje poparcie, swoje szanse w wyborach prezydenckich. Na zasadzie: wszyscy, co za Europą zagłosują również na Maię Sandu. I tak pewnie będzie. Więc siły prorosyjskie próbują podminować sytuację, wzywając do bojkotu referendum — mówi w programie “Onet Rano” szef międzynarodowej misji obserwacyjnej w Mołdawii Krzysztof Lisek.