Przyszłość gazu

Gaz ma przed sobą świetlaną przyszłość – oceniał Dariusz Bliźniak z Respect Energy, nieważne czy będzie to surowiec kopalny, czy „zielony”. Nazwa i pochodzenie się zmienią, ale istota – jako nośnika energii i surowca dla przemysłu chemicznego pozostanie – podkreślił Bliźniak, przypominając, że w UE nikt nie wyznaczył daty odejścia od gazu. Odbiorcy dalej będą, i nie będzie to miało znaczenia, czy metanu lokalnego czy „zielonego”.  

Prezes Gaz-Systemu Sławomir Hinc dodał, że w dłuższej perspektywie operator przewiduje, iż po okresie wzrostu potrzeb przesyłu gazu nastąpi stabilizacja tej usługi, a potem i regres. Dlatego Gaz-System widzi też przyszłość w przesyle biometanu i wodoru. Operator w najnowszych szacunkach przewiduje szczyt zapotrzebowania na usługę przesyłu gazu w latach 2030-2032 r.

Przyszłość handlu 

Jak więc w przyszłości mógłby się zmienić model hurtowego handlu gazem na rynkach giełdowych? W ocenie wiceprezesa Towarowej Giełdy Energii Jarosława Ziębca większych zmian raczej nie będzie. Europejski rynek gazu jest znacznie mniej zintegrowany niż rynek energii elektrycznej, nie ma na przykład mechanizmów wyznaczania jednolitej ceny. 

Ziębiec nie oczekuje jednak, żeby w przyszłości podjęto wysiłki na rzecz większej integracji, bo w zasadzie nie jest ona już potrzebna. W Europie mamy kilka giełd gazu, które generalnie spełniają swoją rolę. W ciągu ostatnich 3 lat, w przeciwieństwie do rynku energii elektrycznej, handel gazem w dużej mierze przeniósł się na giełdy – wymieniał Ziębiec. O ile na początku 2020 roku 36% obrotu gazem przechodziło przez giełdy, to w III kwartale 2023 było tu już 70%. Gaz trafił na giełdy i nie trzeba już budować dodatkowych narzędzi – ocenił wiceprezes TGE. 

Sara Piskor z ENTSOG podkreśliła, że kryzys po ataku Rosji na Ukrainę pokazał, że organizacja europejskiej infrastruktury przesyłowej i handlowej okazała się bardzo dobra. Kryzys pokazał, że jesteśmy już w stanie bez większego problemu odwrócić kierunki przepływów gazu – podkreśliła. 

Także według prezesa Gaz-Systemu Sławomira Hinca, dziś polski operator jest świetnie przygotowany do tego, by zapewnić każdemu użytkownikowi gazu szukania atrakcyjnych dostawców, zarówno w kontekście wiarygodności jak i ceny. Zdaniem Hinca, dzięki wysokiej dywersyfikacji na polskim rynku gaz może być nawet tańszy niż na zachodnioeuropejskich giełdach. 

Wodorowa perspektywa

Sara Piskor opisując najnowszą propozycję regulacyjnego pakietu gazowo-wodorowego przypomniała, że nie przewiduje on zakazu użycia gazu. Trzeba myśleć o wykorzystaniu dla nowych paliw giełd i sprawnej infrastruktury, którą zbudowaliśmy, chociaż logistyka wodoru może się okazać zupełnie inna – dzisiejsi odbiorcy gazu jutro mogą być producentami wodoru, sieci wodorowe mogą rosnąć zupełnie inaczej niż gazowe – wskazywała Piskor. 

Giełda przygotowuje się do nowej rzeczywistości, ale w przypadku wodoru najpierw musimy mieć wystarczająco dużo towaru i popytu na niego, żebyśmy mogli mówić, że możemy nim handlować – ocenił wiceprezes TGE. W ocenie Jarosława Ziębca, w pierwszej kolejności na giełdzie pojawi się biometan. Potem prawdopodobnie będzie można handlować gwarancjami pochodzenia wodoru, choć nie nastąpi to szybko. Wodór to odległa przyszłość, ale tak zwane zazielenione gazy na pewno w pewnej perspektywie czasowej na giełdzie się pojawią – ocenił 

Z kolei główny ekonomista Orlenu Adam Czyżewski przewidywał, że to popyt z konkretnych branż zdecyduje, jak rynek wodoru się rozwinie. Strona popytowa jeszcze się nie rozwinęła, a Orlen, który jest też producentem wodoru dopiero testuje popyt. 

Sieć gazową w Europie budowano przez 50 lat, sieć wodorowa to perspektywa nie dekady, tylko kilku dekad – ocenił Hinc. Jak dodał, Gaz-System nie będzie budował sieci przesyłu bez rynku, czyli popytu i podaży wodoru.

A może amoniak?

Wiceprezes Azotów Hubert Kamola wskazał z kolei pewną alternatywę dla wodoru, która wpłynie także i na przesył i handel. To amoniak – produkowany obecnie z gazu podstawowy półprodukt dla wielkiej chemii. UE już go importuje, w zeszłym roku prawie 3,5 mln ton, a na poważnego dostawcę wyrastają USA – przypomniał Kamola. Jak dodał, aby sprostać europejskim regulacjom klimatycznym Azoty mogłyby przestawić się z importu gazu na import amoniaku. Jak dodał, biznes chemiczny ewidentnie idzie w tym kierunku, np. norweska Yara buduje logistykę dla importu amoniaku do 5 swoich fabryk, na import nastawiła się już Bułgaria, a podmioty z Bliskiego Wschodu poszukują klientów na zielony amoniak. 

Artykuł powstał we współpracy z TGE

Read More WysokieNapiecie.pl 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *