Zanim zostałam matką, oglądałam wiele filmów i seriali z wątkiem macierzyństwa w tle. Niemal zawsze było ono w nich przedstawiane jako coś prostego i przyjemnego. Można w nich było być matką, a jednocześnie kobietą odnoszącą sukcesy zawodowe, mającą przy tym świetną sylwetkę, czas na życie towarzyskie i nieschodzący uśmiech z twarzy. Tak też początkowo wyglądało moje wyobrażenie macierzyństwa. Po roku bycia matką zrozumiałam boleśnie, że nie ma ono nic wspólnego z rzeczywistością. Jest jeszcze gorzej niż kilkadziesiąt lat temu.