Siedział tamtego dnia wpatrzony tępym wzrokiem w niemieckiego oficera, ciężko dysząc. Dopiero po chwili zdobył się na odpowiedź: “Niech pan ze mną robi, co chce. Ja się stąd nie ruszę”. “Nie mam zamiaru robić panu nic złego” – oficer wzruszył ramionami. Zapytał: kim pan jest? “Jestem pianistą” – odparł mu. Ów Niemiec wyznał mu potem, że “wstydzi się za swój naród”. Oto historia spotkania, które ocaliło Władysława Szpilmana.

​Onet Kultura Read More 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *