Biegły, który opiniował w sprawie Marty, stwierdził, że siniaki i otarcia na jej ciele nie wskazują, by powstały, gdy się broniła. Założenie było proste. Skoro nie było obrony, to nie było gwałtu. Sprawę więc umorzono. Swoją historię Marta opowiedziała, by dać siłę innym dziewczynom. Żeby nie bały się zgłaszać takich rzeczy. Teraz mówi o reakcjach, z jakimi się spotkała, gdy pokazała twarz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *