Przed meczem Iga Świątek wyglądała na nabuzowaną, jakby chciała za wszelką cenę pokazać, że Paryż to jej tenisowy drugi dom. Że interesuje ją tylko obrona tytułu i kolejny wielkoszlemowy triumf. Pomimo niewielkich kłopotów na początku drugiego seta rywalki liderka rankingu wysłała najgroźniejszym rywalkom jasną wiadomość: nie zamierzam zatrzymywać się nawet na moment, nie będzie litości dla żadnej z rywalek. Teraz presja przejdzie na Arynę Sabalenkę, Coco Gauff i Jelenę Rybakinę. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy