— Gdy wcześniej przejeżdżałem obok kościoła czy koło krzyża, to zawsze się przeżegnałem. A od tragedii tego nie robię. Nieraz ręka sama zaczyna zrobić znak krzyża, ale mówię wtedy: “Nie, zabrał mi przecież syna”. Dlatego gdy mam jakąś sprawę, zwracam się do Krystiana, a nie do Boga — mówi w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet Jacek Rempała. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *