— Mamy dwie ukraińskie brygady. Jedna ma zachodnią artylerię, druga ma ich własną, postradziecką. Jedna brygada może ostrzeliwać rosyjskie tyły, ale ta obok już nie. To jest kuriozum — mówi Onetowi płk Piotr Lewandowski, który już wcześniej zwracał uwagę, że Ukraina jest na swoistej smyczy Zachodu. Ta może zostać zerwana, bo Zachód chce dać Ukraińcom swobodę uderzania w cele na terytorium Rosji. — Zdolności ofensywne Rosjan zostaną znacząco upośledzone — ocenia polski wojskowy.