W sobotni wieczór mieszkaniec Poznania, prawnik, siedział wraz ze swoim ojcem w ogródku jednej z poznańskich restauracji na Starym Rynku. W pewnym momencie byli świadkami sytuacji, kiedy pracownik pobliskiego klubu go-go uderzył przechodnia. Prawnik zwrócił mu uwagę, co źle się dla niego skończyło. Został pobity. Opowiedział o tym “Gazecie Wyborczej”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *