Pociąg mknie przez południowo-zachodnią Rosję w pobliżu granicy z Ukrainą. Wagon restauracyjny pociągu wypełniony jest rosyjskimi żołnierzami, z którymi rozmawia reporter The Moscow Times. Niektórzy z nich udają się na linię frontu w Ukrainie, inni wracają do domu na krótki urlop. Większość z nich pije. Żołnierze opisują linię frontu jako piekło na ziemi. Straty po stronie rosyjskiej są ogromne: setki każdego dnia, jak mówią niektórzy z nich. Drony sieją śmierć z nieba, wykańczając rannych żołnierzy leżących na polu bitwy. — Gdybym nie ryzykował pięciu lat więzienia za dezercję, wysiadłbym teraz z pociągu i wrócił do domu, nawet pieszo. Ta wojna nie ma sensu — wyznaje Jegor, jeden z żołnierzy.