Atakując Ukrainę, Rosja pozbawiła się głównego rynku zbytu gazu — Europy. Setki miliardów metrów sześciennych paliwa nie mogą znaleźć nabywcy, przez co Gazprom odnotowuje rekordową stratę — największą od 25 lat. Choć rosyjskie władze miały nadzieję, że będą w stanie przestawić przemysł kraju na Chiny, okazało się, że przyszło im za to zapłacić niezwykle wysoką cenę. Pekin wykorzystuje desperację Rosji i narzuca jej upokarzające warunki, żądając sprzedaży gazu po cenach czterokrotnie niższych od cen rynkowych. Putinowi to nie odpowiada, ale nie ma nic do powiedzenia — Chiny są dla Gazpromu ostatnią deską ratunku.