— Pominięcie najlepszego strzelca eliminacji Tomasza Frankowskiego? Nie wiem, jak to nawet nazwać. To było dawno i nie chciałbym nikogo obrażać, ale to tak, jakby Michał Probierz nie powołał Roberta Lewandowskiego i Wojciecha Szczęsnego. Gdyby podjął takie decyzje, nie wiem, czy doczekałby meczów towarzyskich z Ukrainą i Turcją — pisze w swoim najnowszym felietonie Kamil Kosowski, wspominając wybory Pawła Janasa przed mistrzostwami świata w Niemczech w 2006 r. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *