Porywacze wpadli do domu swojej ofiary tuż po tym, jak wyszli z niego podpici policjanci. W nocy z 26 na 27 października 2001 r. u Krzysztofa Olewnika odbywała się bowiem impreza przygotowana dla jednego z funkcjonariuszy służby drogowej. Bandytom to nie przeszkadzało. Kilka lat później na miejscu zbrodni znaleziono ślady krwi. Czy ofiara walczyła ze swoimi przyszłymi oprawcami i zabójcami? Czy ściany domu kryją jeszcze jakąś tajemnicę? W tej sprawie jest więcej pytań niż odpowiedzi.