W środę na Śląsku porywisty wiatr zerwał linie energetyczne i połamał drzewa, a ulewne deszcze doprowadziły do podtopień. Wiele domów zostało poważnie uszkodzonych. — Całego dachu nie mamy. Poleciał na posesję sąsiada — opisał w rozmowie z TVN24 jeden z mieszkańców wsi Pstrążna. — To trwało dosłownie pięć minut, nie więcej. Ciemno się nagle zrobiło, zakręciło i dach poszedł — dodał mężczyzna.