Rosyjskie Szebiekino leży w obwodzie biełgorodzkim, 10 km od ukraińskiego Wołczańska. Przed wojną granica między miastami była umowa. Mieszkańcy często przejeżdżali przez pola, by kupić produkty tańsze po drugiej stronie — jedna opłacało się nabyć w mieście rosyjskim, inne w ukraińskim. Dziś Szebiekino znajduje się pod ciągłym ostrzałem — zarówno sił ukraińskich, jak i rosyjskich, które przypadkowo uderzają we własne terytoria. Dziennikarka Nowej Gaziety udała się do miasta i rozmawiała z mieszkańcami. — W okolicy nie ma miejsca, w którym można by się ukryć — uderzają wszędzie. (…) Wraz z rozpoczęciem ofensywy rosyjskiej w Ukrainie w Szebiekinie i w okolicach rozpętało się piekło — mówi jeden z nich.