Nowe przywództwo Unii Europejskiej znajdzie się w niełatwej sytuacji. Międzynarodowy kontekst nie jest godny pozazdroszczenia — rosyjska agresja na Ukrainę oraz wojna w Strefie Gazy to jedno. Trzeba spojrzeć też na drugą stronę globu, a tam w ciszy i spokoju Chiny realizują swoje plany. Punkt po punkcie. Wystarczy jeden ruch, a porządek międzynarodowy legnie w gruzach. Niestabilność emanująca z Rosji szybko rozprzestrzeniłaby się wówczas na Azję i nie tylko. Przywódcy UE z nowego rozdania muszą stawić czoła temu zagrożeniu — pisze Anders Fogh Rasmussen, były sekretarz generalny NATO.