Do piłki podszedł Rivelino, brazylijski specjalista od rzutów wolnych. Zanim zdążył uderzyć na bramkę Zairu, z muru wyskoczył obrońca rywali Mwepu Ilunga i kopnął piłkę najmocniej, jak potrafił. Sytuacja wydawała się zabawna i bywa przypominana przy okazji kolejnych mundiali. Niewielu zdawało sobie sprawę z tego, że piłkarze Zairu walczyli niemal o życie. Strata bramki oznaczałaby, że ekipa nie miała powrotu do kraju rządzonego twardą ręką przez krwawego dyktatora Mobutu Sese Seko. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy