— Do granicy dopłynęliśmy gumowym pontonem po Dniestrze. (…) Kiedy dotarliśmy na brzeg, weszliśmy na wzgórze i zabraliśmy łodzie ze sobą. (…) Umieściliśmy na niej łodzie, wsiedliśmy i jechaliśmy traktorem po polu przez około 30 minut. Potem przesiedliśmy się do furgonetki pełnej skrzynek z warzywami — w taki sposób Roman opisuje swój wyjazd z Ukrainy. 22-latek postanowił nielegalnie opuścić kraj, bo uważa, że bardziej niż walką na froncie może mu pomóc przez wsparcie finansowe. — Wierzę, że mogę to zrobić na wiele sposobów. Nie obchodzi mnie, co mówią o mnie ukraińskie władze, ważne jest dla mnie, co mówią o mnie moi sąsiedzi — stwierdza.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *