Powódź tysiąclecia z 1997 r. była końcem dotychczasowego życia dla 40 tys. Polaków, którym “wielka woda” zabrała dobytek życia. Dziennikarze dopytywali premiera Włodzimierza Cimoszewicza, czy państwo pomoże powodzianom. Szef rządu wygłosił wtedy zdanie, które na stałe weszło do słowników politologicznych.