Viktor Orban próbuje przedstawić się jako “człowiek z misją”, który zapobiegnie kolejnej wojnie światowej, spotykając się nie tylko z prezydentem walczącej Ukrainy, ale też kontynuującym wojnę Władimirem Putinem i jego sojusznikiem z Chin. Premierowi może jednak wcale nie chodzić o pokój — ma inny powód, by kontynuować swoją dyplomację. W rzeczywistości Orban jeszcze bardziej sobie zaszkodził. Na stole w Brukseli pojawiają się radykalne rozwiązania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *