Zbliżające się wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych wywołują niepokój nie tylko w amerykańskim społeczeństwie, ale i w Europie. Kraje członkowskie NATO boją się, że republikanin wycofa kraj z sojuszu, a Ukraina — że natychmiast wstrzyma pomoc wojskową potrzebną jej do utrzymania się na froncie. Analityk Peter Dickinson uważa, że mało prawdopodobne jest, by republikanin zostawił Kijów sam sobie. Może jednak w pewien sposób zmusić go do podjęcia negocjacji z Rosją i ustępstw terytorialnych na jej rzecz.