Mimo wakacji MEN nie daje zapomnieć uczniom i ich rodzicom o szkole. Wiceszefowa tego resortu “przygląda się” rozwiązaniom z innych krajów, które miałyby ograniczyć w Polsce proceder rekreacyjnych wyjazdów rodzin z nieletnimi w okresie nauki. Oczom wiceministry na pewno nie umkną rozwiązania z Wielkiej Brytanii. Polka od lat mieszkająca w Londynie i mama nastolatka wyjaśnia w rozmowie z Onetem, jak działają tamtejsze przepisy. Dla przykładu jej syn nie dostał od dyrektora szkoły zgody na opuszczenie piątkowych lekcji, aby z jednodniowym wyprzedzeniem wylecieć do Polski na sobotni ślub swojego wujka i jednocześnie chrzestnego. A złamanie dyrektorskiego postanowienia mogłoby się skończyć grzywną od władz lokalnych w wysokości 60 funtów.