Po rozmowach z szefami z branży gastronomicznej, w tym skardze, że młodzi “nie potrafią otworzyć pepsi”, teraz wypytaliśmy pracowników – urodzonych już w XXI wieku – jak z ich perspektywy wygląda trwający w “gastro” sezon wakacyjny. Tym razem do pogawędek dały się przekonać tegoroczne maturzystki, dorabiające w lodziarniach. – Z grafiku baru wypadła dziewczyna pomagająca tam przy kuchni. Żona właściciela zapytała wtedy, czy mogłabym “zejść z lodów”, żeby pomóc w barze, skoro dzień i tak był akurat chłodny, a moich klientów mało – opowiada Onetowi Marta, tegoroczna maturzystka zatrudniona do nakładania kulek do wafelków. – Pomoc miała oznaczać również smażenie schabowych, bo “stać nad patelnią to chyba każdy potrafi”. Wytłumaczyłam, że nie za bardzo — opowiada.