Węgry i Turcja słyną z tego, że często i chętnie sabotują decyzje międzynarodowych sojuszy. Szczyt NATO w Waszyngtonie pokazał jednak, że Budapeszt i Ankara mają ze sobą więcej wspólnego, niż mogłoby się wydawać. Ani węgierski premier Viktor Orban, ani turecki prezydent Recep Tayyip Erdogan nie są wygodnymi partnerami dla pozostałych 32 członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Ich zbliżenie, w połączeniu z sympatią do Władimira Putina i Donalda Trumpa, może wywołać w NATO prawdziwy chaos.