– Romanse z księdzem są dla nich czymś więcej. To jakby przy okazji romansu kradło się coś samemu Bogu – tłumaczy wysoko postawiony w pewnej kurii gej. – Bo to jest tak: trzymają takiego chłopaczka pod kloszem w seminarium, no i jak wyjdzie taki do świata, to mu palma odbija. Wyobraź sobie takiego wygłodniałego byczka. Dają mu sutannę, czapeczkę z pomponem i nagle staje się kimś ważnym. Ma roztrząsać konflikty małżeńskie i omawiać pożycie intymne młodych mężatek — dodaje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *