Zarówno Joe Biden, jak i Donald Trump jako prezydenci otrzymali groźby śmierci, które doprowadziły do wszczęcia postępowania federalnego. Te wobec Trumpa nie ustały nawet po jego odejściu z urzędu. Groźby stały się makabryczną melodią, która rozbrzmiewa w tle działań amerykańskiego rządu i funkcjonowania tamtejszej polityki w ogóle. A wielu urzędników zaakceptowało je jako cenę za utrzymanie władzy w 2024 r. Rosnąca przemoc stała się polityczną rzeczywistością Ameryki. Strzelanina na wiecu Donalda Trumpa w Pensylwanii jest najnowszym przerażającym na to dowodem. Szczegóły dotyczące tego wydarzenia dopiero zaczynają się pojawiać, ale spolaryzowany kraj już szykuje się do wzajemnych oskarżeń.