Wojna na Ukrainie (w swojej najnowszej odsłonie, bo konflikt ciągnie się przecież od 2014 roku) pochłonęła już tysiące istnień, spowodowała straty gargantuicznych rozmiarów i stała się przyczyną morza łez wylanego przez ludzi, których losy naznaczyła. W wymiarze geopolitycznym stanowi najpoważniejszy od dziesięcioleci kryzys bezpieczeństwa w Europie. Rosyjski okupant dopuszcza się zbrodni, które jako żywo, przed oczy przywołują obrazy z najkrwawszych momentów w historii świata. Niemal 80 lat po zakończeniu II wojny światowej, gdy żyją jeszcze jej świadkowie, znowu zadajemy sobie pytania o to, co przyniesie przyszłość i czy, aby na pewno jesteśmy bezpieczni. Henryk Sienkiewicz pisał przed laty w „Ogniem i mieczem”:  „(…) wszyscy na Rusi, oczekując niezwykłych zdarzeń, zwracali niespokojny umysł i oczy szczególniej ku Dzikim Polom, od których łatwiej niźli skądinąd mogło się ukazać niebezpieczeństwo”. My, nie w 1647 a w 2024 roku z podobną obawą spoglądamy ku dzikim krajom.

Read More Energetyka24 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *