Damian Szymański mógł tylko patrzeć z niedowierzaniem. Gdy polski pomocnik opuszczał boisko, jego AEK Ateny prowadziło wysoko z andorskim Interem Escaldes aż 4:0. I nagle… rywale sensacyjnie wrócili do gry. W niecałe 20 minut Inter strzelił trzy gole i było bardzo blisko wielkiej niespodzianki na terenie greckiego giganta. ]]>
Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy