Wyobraźmy sobie, że płyniemy housebotem czy żaglówką. Jest pięknie. Talerze z zupką chińską rozstawione, wino do kieliszków nalane, tafla wody gładziutka, krótko mówiąc – pełen relaks. Aż tu nagle… wszystko zaczyna się kolebać! Naczynia spadają ze stołu, a zupka na kolanach białych spodni miesza się z czerwonym winem… Co się dzieje?! Dostrzegamy, że obok przepłynął właśnie duży Galeon-460 albo piękny Boston-380. „Obok” może oznaczać 50 czy 100 metrów albo i więcej. Możemy też w ogóle nie dostrzec jachtu, który jest przyczyną całego zamieszania, ale skutki wywołanej przez niego fali boleśnie odczujemy na własnej skórze. A przecież dałoby się tego uniknąć, gdyby tylko wszyscy zachowali odpowiedni dystans. Niestety, z praktyki wynika, że pływanie w odpowiednich odległościach od siebie to źródło odwiecznego konfliktu żeglarzy i motorowodniaków
Forbes Polska Read More