András Toma trafił do sowieckiej niewoli i ślad po nim zaginął. 50 lat później w szpitalu psychiatrycznym na rosyjskiej prowincji ktoś się zorientował, że pewien pacjent wcale nie bełkocze – za to mówi po węgiersku. Wkrótce za mężczyzną trudno było nadążyć. Mówił prawie cały czas, ale kompletnie niewyraźnie. Mieszał węgierski sprzed półwiecza z pojedynczymi wtrętami po rosyjsku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *