Premier Izraela doskonale zdaje sobie sprawę, że jego pozycja w polityce wewnętrznej jest uzależniona od relacji z USA, niezależnie od tego, kto trafi do Białego Domu po listopadowych wyborach. Z kolei dla Trumpa każda okazja jest dobra, by skrytykować Demokratów. Sugeruje, że obecna administracja nie robi wystarczająco dużo dla Izraela — a jeśli wybory wygra Kamala Harris, będzie robić jeszcze mniej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *