Myślała, że wchodzi na zmianę zadaniową tylko w pole zagrywki, a odegrała kluczową rolę w końcówce seta, który uratował Polki od straty cennego punktu w meczu z Japonkami. Martyna Czyrniańska, bo o niej mowa, pokazała, że w decydujących momentach potrafi zachować zimną krew. Cierpliwości nie zabrakło także Polkom, choć każda z nich musiała okrzepnąć w swoim pierwszym w życiu meczu na igrzyskach. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *