– Teraz nawet lustra na sali weselnej bywają oznaczane ikonkami z nazwą instagramowego konta panny młodej, mój zawód musiał przystosować się do tego typu klientów – opowiada Jan Stosur, rocznie filmujący ponad pół setki ślubów. Nikt już nie zechce po weselu oglądać kilkugodzinnego nagrania zakończonego tańcami nad ranem. Teraz liczy się pomysł, który ma potem podbić media społecznościowe: jak przejażdżka młodych przed ołtarz złotym maserati. Rozmówca Onetu dostrzega również popularność tzw. ślubów humanistycznych. – Zamiast księdza albo urzędnika, uroczystość prowadzi mistrz ceremonii, a często mistrzyni. Wtedy ślub humanistyczny nie ma żadnego znaczenia prawnego, ale młodzi bardzo przykładają się do takiej uroczystości: zwykle nie brakuje wesela z pierwszym tańcem, rzucaniem wiankiem i nawet oczepinami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *