— Nawet gdybyśmy byli faworytami w sztafecie mieszanej, to też bym nie wystartowała. W tym momencie chodzi tylko i wyłącznie o mnie. Wiem, że brzmi to egoistycznie, ale… Stojąc przed taką szansą, po prostu nie chcę mieć sobie nic do zarzucenia, że mogłam zrobić więcej albo czegoś nie zrobić — mówi Natalia Kaczmarek. Z Tokio ma dwa medale igrzysk w sztafetach, a teraz marzy o indywidualnym krążku na prestiżowym dystansie 400 m. I opisuje scenariusz, po którym plułaby sobie w brodę. ]]>

Read MoreCzytaj więcej Przegląd Sportowy 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *