Warszawa po kapitulacji powstania w niemałej części nie chciała iść do niewoli. Wielu żołnierzy nie chciało się poddać wrogowi. Niektórzy nie mieli zamiaru podporządkować się rozkazom przełożonych. “Lech Żelazny”, Tadeusz Przystojecki, wspominał: “Wstałem jakby uderzony w głowę. Oszołomiony, przybity, ale zdecydowany! Tak, ja tego rozkazu nie wykonam. My tego nie wykonamy! Mam przeszło sześciuset żołnierzy ślepo mi oddanych”.